Języki martwe i wymierające

17 stycznia 2012

Języki martwe i wymierające – dowiedz się co musisz o nich wiedzieć! Sprawy rynkowe i usługowe branży rozpatrujemy obecnie głównie w kontekście zapotrzebowania społeczeństwa na przekłady. Interesujemy się tłumaczeniami współczesnych języków europejskich, amerykańskich, a czasem nawet egzotycznych, takich jak afrykańskie. Często jednak niestety zapominamy, że u źródeł każdego tkwią te, które określamy jako języki martwe. Czy ich przekłady to dziś już sztuka dla sztuki, czy może dobra specjalizacja?

Martwy język, żywa historia

Łacina czy język starogrecki charakteryzują się swoistą magią, dziś niedostrzegalną dla przeciętnego tłumacza. Języki martwe zasługują jednak na swego rodzaju ukłon, wiele z nich dla naszego ucha brzmi zagadkowo, tajemniczo i fascynująco.

Jeśli interesuje Cię temat: język martwy – przykłady, które każdy z nas zna, to warto tu podać łacinę.

Języki żywe i martwe, języki wymarłe, języki martwe i wymierające – to naprawdę fascynujący temat. Opowieść, na której temat można stworzyć naprawdę opasłych rozmiarów książkę.

Czy wiesz, że według klasyfikacji Ethnologue na naszej planecie jest 7111 języków. Naukowcy jednak alarmują – do 2100 roku 50% z nich będzie już klasyfikowana jako tzw. języki wymarłe. 

Zapytajmy więc w tym momencie: język martwy, co to znaczy?

Najprościej mówiąc, język martwy to taki język, którym nie posługuje się jakakolwiek zwarta grupa etniczna. Wśród pojęć związanych z tym tematem zwróćmy jeszcze uwagę na termin język nieżywy – jest to taki, którym posługuje się jakaś rozproszona społeczność ludzi.

Czytaj również:

Martwe język: dlaczego warto powracać do ich tłumaczeń? 

Odpowiedzieliśmy już na pytanie brzmiące: języki martwe, co to znaczy. Z kolei w temacie język martwy – przykłady, podaliśmy najbardziej klasyczny z nich, mianowicie łacinę.

Przyszła teraz pora na to, aby spojrzeć na języki martwe i wymierające od innej strony. Jako na coś, co może być przedmiotem pracy tłumaczy.

Martwe języki – dlaczego trudno je tłumaczyć?

  • Specyficzność języka. Takich tłumaczeń praktycznie już nie ma, chyba że ktoś zajmuje się zawodowo historią, i to raczej dawniejszą. Występują w nich niespotykane nigdzie indziej problemy, choćby bardzo ograniczony zasób źródeł, z których możemy korzystać. Co jednak jeszcze ważniejsze, nie mamy w ogóle możliwości skonfrontować naszego tłumaczenia z praktycznym użyciem przez użytkowników języka, po prostu dlatego, że nikt już się nim na co dzień nie posługuje. Jest to więc świetny trening zdolności analitycznych.
  • Mało jest w nich charakterystycznych wyrazów i zwrotów używanych powszechnie w obecnej mowie. Martwe języki były przede wszystkim tworem elitarnym, którego znajomością mogła się poszczycić wyłącznie najwyższa i najbogatsza warstwa społeczna. Stąd też pewna ich górnolotność i dość wysoka specjalizacja, na przykład religijna (bardzo długo Kościół nie dopuszczał przeciętnych ludzi do tajników liturgii) czy medyczna (anatomia opisywana była od stuleci łaciną).
  • Teksty, zwroty, powiedzenia, a nawet nazwy pochodzące z języków martwych, osadzone są bardzo głęboko w kulturze i niektórych dziedzinach nauki. Znajomość takiego języka bywa więc czasami tak samo ważna, jak świadomość realiów kulturowych, które go stworzyły. Dzięki temu, mimo że obecnie nikt się nim na co dzień nie posługuje w rozmowie, może być bardzo przydatny tłumaczowi w czasie wykonywania przekładu z pewnych dziedzin wiedzy – historii, religii, medycyny.

Wbrew powszechnej opinii nie tylko języki żywe i martwe też są obecne w naszym życiu. Przecież historia ich tłumaczeń, sztuka i metodyka są starsze niż przekłady nowożytne. Metodyka pracy w branży opiera się w bardzo dużej mierze na solidnych, sprawdzonych fundamentach tłumaczeń starożytnych.

Potrzebujesz rzetelnych tłumaczeń? Biuro tłumaczeń – oferujemy:

Język martwy przykłady: sztuka dla sztuki? 

 

Martwy język, który wszystkim z nas jest dobrze znany, to łacina. Istnieją jednak inne, ale czy ich przekładanie to już dziś sztuka dla sztuki?

W biznesowym, skomercjalizowanym, nastawionym na cel i efektywność świecie, sztuka zaczyna odgrywać rolę drugorzędną. Jeśli jednak poważnie podchodzimy do swojego zawodu, naprawdę warto poznawać warstwę leksykalno–gramatyczną protoplastów większości języków europejskich. Poszerzy to znacznie nasze horyzonty, wpływając korzystnie na jakość warsztatu pracy każdego tłumacza.

Na większości kierunków polonistycznych, studenci poznają język starocerkiewnosłowiański. Wielu z nich wydaje się, że jest to zupełnie zbędne, skoro nigdy raczej go nie użyją w pracy. Nic jednak bardziej mylnego. Właśnie ten język jest doskonałym przykładem pokazującym zalążki, tworzenie się i ostateczne kształtowanie języków słowiańskich.

Poza tym martwy język jako dodatkowa specjalizacja może być źródeł przyjemności, możliwością podróży w czasie, a także czymś, co nie pozwoli, aby ostatecznie został zapomniany.

Podobne artykuły

Co sprawia, że tłumaczenie literackie jest dobre? Przekładoznawstwo

Co sprawia, że tłumaczenie literackie jest dobre?

29 października 2020

Tłumaczenie dzieła literackiego to poważne wyzwanie. Tłumacz musi w taki sposób dostosować tekst do

Co to znaczy twardy orzech do zgryzienia w tłumaczeniu Dla biur tłumaczeń

Ciężki orzech do zgryzienia po angielsku, czyli jak radzić sobie z metaforami w języku obcym

26 lutego 2019

Tłumaczenie jest ryzykownym biznesem, ale tłumaczenie metafor jest jeszcze bardziej „niebezpieczne”. Trzeba tu stosować

Tłumaczenie farmaceutyczne Przekładoznawstwo

Tłumaczenie farmaceutyczne

6 maja 2017

Tłumaczenia medyczne wydają się proste tak długo, jak długo nie zaczniemy się nimi zajmować.

0
Would love your thoughts, please comment.x